Cofnijmy się do zeszłego tygodnia , a opowiem Wam o cudownej podróży do Paryża.
Jak nigdy tym razem miałyśmy z mamą mało czasu na Duty Free, nie mogłam się naoglądać na te super czekoladki w spokoju powąchać perfum ... tak tak wiem do tego jest Douglas , sephora , ale jednak tam to wszystko jest tak ładnie poukładane i ceny są niższe ! . No ale wróćmy do podróży , na 15 min przed odlotem zauważyłam mojego męża , a dokładnie francuza , który się potem okazał dziwnym trafem Polakiem . . ;p strasznie mi miło , niestety nasze drogi rozeszły się już na lotnisku CDG . . : ( Podczas lotu w obie strony skorzystałam z przywileju jakim jest pełnoletność i pierwszy raz do posiłku poprosiłam nie ORANGE JUICE tylko white wine . Wg. mnie podróż do Paryża , z wcześniejszym jego zaplanowaniem nie musi być wcale taka droga . Wylądowaliśmy ok 15 :) i od razu do Roissy Bus (autobus lotnisko - Opera Garnier ) i stamtąd szybko spojrzałam na mapkę i od razu odnalazłam nasz hotel , który był z tyłu Galerie Lafayette. Pokoik czysty ładny , mały , ale za to ważne że w niskiej cenie . odsapnęłyśmy i co ? .... na zakupy : ) a wieczorkiem na pizzę(nie prawda że arcy francuski posiłek ?? xd ) na Champs - Elysees w pizzeri Pino , gdzie kelnerzy rozweselali atmosferę i zmęczonych turystów . Ale i tak miażdżące było ostatnie pytanie kelnera naszego (chyba to był podstarzały , natarczywy , romantyczny Włoch) który spytał się mnie iile siostra (czyt. moja mama) ma lat. i mówił to całkiem serio , nie żeby się podlizać .
au revoir !
xoxo K