niedziela, 25 grudnia 2011

„Modę trzeba mieć we krwi "

Tak, w zupełności się z tą opinią zgadzam. Jak mija wam pierwszy dzień świąt ? Mi cudownie, po mimo tego, że Mikołaj nie spełnił mojej listy „zachcianek”, może dlatego , że wysłałam email’a w przed dzień Wigilii. No ale dostałam zapewnienie, że po świętach Mikołaj postara się spełnić moje pomysły. Tytuł dzisiejszego posta, pochodzi z jednego z prezentów, a mianowicie artykułu z grudniowego numeru magazynu „FASHION MAGAZINE”. Po mimo tego, że uważam siebie za choć w pewnym stopniu znawczynię mody, muszę ze wstydem przyznać , że o tej postaci nigdy jeszcze nie słyszałam, może kiedyś gdzieś mi ta Pani mignęła, ale nie zatrzymałam się nad jej życiorysem. A mianowicie przedstawiam Wam kobietę sukcesu, niezależną, pewną siebie, która przez ponad ćwierć wieku była redaktorką mody w „Haarper’s Bazaar”, a następnie przez dekadę przejęła posadę naczelnej „Vogue’a”, do tego można by powiedzieć świetlistego na nasze czasy CV , nie można zapomnieć o roli kuratora w Costume Institute nowojorskiego Metropolitan Museum of Art. Jedna z największych IKON MODY – Dianie Vreeland. Czytając artykuł Marcina Świderka, poczułam wielką chęć , życia w tamtych czasach , co z tego, że był to okres biedy po krachu na Wall Street w 1929 i za parę lat stoczono drugą wojnę światową. Magia tamtego czasu przeszywa mnie od środka, te same myśli przyszły mi do głowy , gdy czytałam ostatnio książkę „Coco i Igor”. Co było najważniejsze w jej pracy? Chciała pokazać w magazynach ludziom ludzi, którzy inspirują i sesje, które ekscytują .Udawało jej się znakomicie , po przez swoją charyzmę, inteligencję, szyk oraz rygor i twarde rządy, które wprowadziła do magazynu : )
Zachęcam do przeczytania artykułu, jak i kupienia tego numeru FASHION MAGAZINE . Poniżej część z mojej świątecznej , mikołajkowej paczki : )
Wesołych, spokojnych świąt ! xoxo K

1 komentarz:

  1. skoro się nią zainteresowałaś, to polecam filmy infamous i factory girl!

    OdpowiedzUsuń